Był wczesny poranek całe stado spało.Kovu był już od rana na polowaniu.Mała Tandi wstała i obudziła całe stado.Wszyscy nie byli z tego zadowoleni.
Kiara:Gdzie ojciec?
Nala:Widziałam go jak poszedł na polowanie a co?
Kiara:A ną.ic tylko pytałam
Nala razem z Lwicami poszli na polowanie.Kovu dzisiaj sam zjadł pierwsze śniadanie poszedł do dzieci.Saffy razem z Tandi poszli się pobawić z ich przyjacielem Schizazen.
Saffy:Gdzie twoje siostry?
Schizazen:Na polowaniu
Tandi:przecież są za mali?
Schizazen:Nie posłuchali mamy i poszli
Tandi:Hmm a tak nie posłuszeństwo pobawimy się w berka co?
Schizazen:Ok
Tandi goniła lwiątka.
Kiara wszystko widziała leżała po śniadaniu na kamieniu razem z Kovu Nalą i Simbą.
Schizazen zobaczył mamę i pobiegł do niej.Tak samo lwiątka zauważyli ich i razem pobiegli do rodziców.
Simba:Wasze brzdące biegną.
Kiara:ooo masz rację tato co oni chcą?
Tandi:Mamo cześć co robicie?
Kiara:(liznęła córkę) a nic opalamy się a gdzie Saffy?
Tandi:Nie wiem zgubiłam ją ale przyjdzie
Kovu:Na pewno nie kłamiesz?
Tandi:Tak a teraz wybaczcie idę do Schizazena i reszta spółki na zabawę.
Nagle z krzaków wyskoczyła Saffy.
Saffy:Cześć mamo i tato!
Simba:A gdzie byłaś?
Saffy:Dziadku zwiedzałam okolice
Kovu:Dobrze że przypomniałaś jutro macie lekcję.
Saffy:Jupi pa
Saffy pobiegła do Tandi i spółki.
Saffy:Znam takie miejsce!
Tandi:Jakie?
Saffy:Zła Ziemia
Schizazen:Co tam jest ciekawego?
Saffy:Zobaczysz idziecie ze mną?
Tandi:Ja idę a wy?
Schizazen:My też idziemy.
Saffy prowadziła spółkę do ciemnej granicy.
Kovu zasnął a razem z nim Nala i Kiara.Simba też zasnął chociaż nie chciał spać .
Saffy i spółka byli na miejscu.
Saffy:Łał ale fajne
Schizazen:I strasznie!
Tandi:yyy... nie aż tak
Lwica:wejdźmy tam do tej jaskini?
Saffy:to chodź wejdziemy razem a wy zostańcie.
Tandi i Schizazen zostali na miejscu.Saffy razem z koleżanką byli na miejscu spodobało im się ale zauważyli dwa lwiątka ich wieku Saffy obudziła jasno ciemnego lewka.
Lewek:Grar!
Saffy:Co ja ci zrobiłam?
Lewek:Jesteś tu obca wynoś się!
Saffy:Nie ma mowy !
Koleżanka:Lepiej nie zadzieraj chodź już się robi ciemno!
Saffy:jak chcesz to idź ja nie idę
Lewek:Dobra ja jestem Montel a to mój brat Nuka i siostra Lili tylko że jest na polowaniu
Saffy:Ja jestem Saffy to moja koleżanka Raza mam siostrę Tandi i przyjaciela Schizazen
Montel:Fajnie idziemy się pobawić jeszcze troszeczkę?
Saffy:No chodź
Lwiątka poszli do czekających.
Tandi:Kto to?
Saffy:Tandi to Montel
Montel:Cześć
Tandi:Cześć
Schizazen:to idziemy się bawić chowanego?
Montel:Ok tylko nie na długo bo moja mama mnie zabije jak nie przyjdę do domu na czas
Lwiątka pobiegły na swoją część bawili się aż do zachodu słońca.Kiara i Kovu poszli po mięso dla dzieci bo wiedzą że jak wrócą to będą głodni.
Słońce zachodziło lwiątka pożegnali się i umówili się na jutro o tej samej porze.Saffy i spółka biegli do domu.Montel spotkał brata wszystko opowiedział mu.Serpen też przyszła z zabitą hieną razem zjedli.Saffy i Tandi pożegnali się z koleżanką i przyjacielem i poszli do rodziców żeby zjeść kolację.Po kolacji lwiątka poszli spać razem z rodzicami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz