wtorek, 15 listopada 2011

* Pierwsza Lekcja

Jest piękny poranek Kovu razem z Kiarą poszli zjeść wspólnie śniadanie.Po śniadaniu poszli obudzić dzieci na pierwszą lekcje.Kovu wziął Tandi .Kovu i Tandi byli na skale.
Kovu:Wszystko co widzisz  to jest nasze królestwo wszystko co opromienia słońce czas panowania króla jak słońce wschodzi i zachodzi kiedyś moje słońce panowania zejdzie a wzejdzie dla ciebie.
Tandi:To wszystko będzie moje?
Kovu:Tak córeczko
Tandi:Wszystko co opromienia słońce a te ciemne miejsce to co to jest?
Kovu:Tam jest ciemna strona  i nie wolno ci tam chodzić to jest Sępia Ziemia 
Tandi wiedziała o niej ale chciała zobaczyć wrażenie ojca.Tymczasem Kiara razem z swoją mamą i stadem uczyli polować Saffy.Saffy starała się jak mogła.
Kiara:Pupa na dół a pazury wyciągnięte.
Saffy:Tak mamo?
Kiara:Tak a teraz patrz na Babcię!
Nala skradała się po cichu po zdobycz.
Nala była blisko i pac ją.
Nala przyniosła zdobycz lwice zauważyli Nale i pobiegli do niej.
Wszyscy częstowali się zdobyczą a potem wszystkie się rozeszły.
Saffy:Mamo a kiedy ja upoluję?
Kiara:za parę dni ale upoluj coś poczekam
Saffy dostrzegła małą antylopę i skradała się jak jej mama kazała.Saffy miała zdobycz skokła na nią i miała szybko do niej przybiegła Kiara.Mama Kiara pochwaliła córkę i razem zanieśli to Simbię.
Zdyszane lwice od razu poszły się napić a potem się legnąć.Saffy pobiegła do dziadka i opowiedziała o tym.Kovu skończył lekcję z Tandi i poszedł do wodopoju.Tandi zauważyła ptaka skoczyła i złapała go.
Tandi:Hmm zjeść cię czy nie?
Tandi:Chyba nie puszczę cię 
Tandi zlitowała się i puściła ptaka potem pobiegła do reszta stada.Powoli zachodziło słońce Tandi i Saffy pobiegli razem z Schizazenem i Razą na przerywające się drzewo czekali na Nuke i Montela.Nuka i Montel już przyszli.
Montel:Hej !
Nuka:Siemka!
Saffy:Cześć
Montel:Co dzisiaj robimy?
Tandi:Hmm... berek?
Saffy:Nie wczoraj graliśmy dzisiaj może coś innego?
Nuka:Może zapoznacie się z naszymi koleżankami i kolegami?
Saffy:Jest was tu więcej?
Montel:No!
Tandi:Super zawołaj ich!
Nuka pobiegł po koleżanki i Kolegów.
Oto oni:
Nuka:To jest Bahari
Nuka:To Ravini
Nuka:a to Taka
Taka:Cześć!
Saffy;Cześć!
Tandi:Cześć!
Schizazen:Helo!
Raza:Elo!
Bahari:Jak się wszyscy znamy to pobawmy się w chowanego ja mogę liczyć!
Raza:Ok!
Bahari liczył a wszystkie lwiątka schowały się.Wszystko widziała Carmen z krzaków.
Bahari nie widział matki najpierw znalazł swojego brata potem Ravini która siedziała za kamieniem potem Montela i Nuke a na końcu Tandi i Saffy,Schizazen i Razę..Carmen poznała dzieci Kiary i Kovu nie była z tego zadowolona. Lwiątka świetnie się bawili.Carmen śledziła ich aż do końca zabawy.Kovu niepokoił się i poszedł ich szukać razem z Simbą i Kiarą.
Lwiątka mieli się już pożegnać kiedy z krzaków wyskoczyła matka Montela i Nuki. 
Saffy schowała się za Schizazenem i Tandi a mała Raza uciekła tak samo przyjaciele Montela i Nuki uciekli do rodziców,Carmen mocno walła Nuke w pysk Nuka uciekł a Montel za nim.
Carmen:To kogo my tu mamy  królewskich potomków?!
Saffy:Nic nie możesz nam zrobić!
Carmen:Grar
lwiątka się przestraszyły nagle z krzaków wyszedł Kovu,Kiara i Simba.
Simba:Grar!
Kiara:Nic wam nie jest idźcie do domu!
Lwiątka pobiegły.
Kovu:Grar nie zbliżaj się do moich córek!
Carmen:No kogo my tu mamy?
Simba:Zostaw go!
Carmen:Simba !
Simba:Dość wynoś się!
Carmen poszła a Kiara,Simba i Kovu też poszli.Tandi i Saffy pobawili się z kolegą a potem zauważyli rodziców i dziadka.
Kovu:Tandi i Saffy do mnie !
Tandi:To nie nasza wina tato?!
Kiara:Co z tego mówiłem wam o tym miejscu jesteście nie posłuszni Carmen miała by was już !
Simba:Zostawię was samych
Kiara:Mogliście zginąć !
Kovu:nie wiesz jak ja was kocham z matką?
Saffy:Przepraszamy?
Kiara:Wybaczę ci a teraz spać!
Tandi:Dobrze mamo !
Lwiątka pobiegły do jaskini.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz